| | | | | | | |
Wiadomość poufna  |
| |
| |
|
|
Eurokraci namiętnie uczą się polskiego
|
Unijni urzędnicy drzwiami i oknami szturmują lekcje polskiego. W Komisji Europejskiej trzeba było wprowadzić limity przyjęć.
Zainteresowanie jest ogromne, a będzie jeszcze większe - twierdzi Elżbieta Kwiatkowska, która w Komisji organizuje kursy polskiego. Tylko tam tajniki naszego języka zgłębia około 200 urzędników. Następni stoją w kolejce - na wakacyjny kurs zabrakło już miejsc, a na jesienny zgłosiła się rekordowa liczba 60 osób! Polski błyskawicznie zdobył tytuł najpopularniejszego języka wśród krajów właśnie przyjętych do UE. - Musieliśmy ograniczyć liczbę przyjęć na zajęcia dla początkujących. Mogą się na nie zapisywać wyłącznie ci, którym znajomość języka jest potrzebna w pracy - mówi Kwiatkowska.
Skąd ten boom? Urzędników interesuje Polska, bo zdają sobie sprawę z tego, że to największy z nowych członków UE i znajomość jego języka na pewno się przyda.
Jako pierwsi - od 1996 r. - polskiego zaczęli się uczyć tłumacze. Wśród niech był Portugalczyk Carlos Mateus. - To nie miało nic wspólnego z wejściem Polski do UE. Po prostu zainteresowałem się waszym krajem - wspomina. Dziś po polsku umie nawet przeklinać.
Nauczycielką Carlosa była Maria Głowacz, polonistka mieszkająca w Belgii od 20 lat. - Swych uczniów oceniam bardzo wysoko. Urzędnicy europejscy są pilni, ambitni i błyskotliwi. Pracuje się z nimi bardzo przyjemnie - mówi dziś pani Maria.
Wszystkie unijne dokumenty są tłumaczone na 20 urzędowych języków krajów członkowskich - są to równocześnie języki oficjalne UE. Na korytarzach i w gabinetach instytucji europejskich dominują jednak angielski, francuski, rzadziej niemiecki - czyli tzw. języki robocze. Urzędnicy europejscy muszą znać przynajmniej dwa języki - jeden roboczy i jeden oficjalny. Najczęściej posługują się francuskim - bo Bruksela jest francuskojęzyczna - i angielskim jako najbardziej popularnym.
Nauczycielami polskiego są wyłącznie Polacy. Kurs dla tłumaczy trwa cztery lata, a dla urzędników - trzy. Potem mogą się zapisać się dwuletni kurs biegłego władania językiem. Zajęcia odbywają się dwa razy w tygodniu, nauka jest bezpłatna - za wszystko płaci Komisja Europejska.
Drugim językiem nowych państw członkowskich, którego eurokraci uczą się najchętniej, jest czeski (ok. 70 pracowników Komisji Europejskiej). Trzecie miejsce w rankingu zajmuje węgierski (ponad 50 osób). Dosyć dużą popularnością cieszy się też rumuński, choć państwo to nie jest członkiem Unii.
Źródło: Wyborcza (gazeta.pl) - Gazeta ogólnopolska Dodał: pp Data dodania: 10-05-2004
| |
|
|